czwartek, 13 listopada 2014

Jak cię widzą, tak cię piszą 2 - co sądzimy na ten temat my

Myślę sobie...


Mając 15 lat chcesz być dorosła i robisz wszystko, by za taką uważali Cię inni, mając już lat 30 będziesz chciała powrócić do lat z młodości, kiedy nie musiałaś co miesiąc umawiać się na farbowanie włosów z fryzjerką i nakładać wszystkich możliwych rodzajów kosmetyków na twarz, by zakryć pierwsze zmarszczki.
Z każdym rokiem coraz młodsze dziewczyny zaczynają przygodę z makijażem, używają szamponów koloryzujących, by zmienić nieco odcień ich naturalnych włosów, podkradają mamie czerwone lakiery do paznokci, czy decydują się na kolczyka w  języku.
Jestem osobą bardzo tolerancyjną w wielu kwestiach i nie rozumiem osób, które są wytykane palcami za to, że chcą być po prostu sobą.
Uczęszczamy do gimnazjum, w którym jest dość konserwatywne podejście do wyglądu. Po części zgadzam się z niektórymi zasadami, ale niestety tylko z nielicznymi, reszta jest dla mnie dość śmieszna.
Czy to, że pomalujemy paznokcie na czarno jest aż tak niewybaczalne? To tylko paznokcie, nie bikini.
Rozumiem zakaz farbowania włosów...na czerwono albo niebiesko :D Nie wydaje mi się, żeby przyciemnienie o 2 tony robiło dużą różnicę i skłaniało do 'nagradzania' punktami :)
Makijaż.. myślę, że w naszym wieku raczej do szkoły nikt nie przychodzi z toną podkładu i pudru na twarzy, raz - nie wypada i dwa - wygląda dość odpychająco, niezależnie od wieku i sytuacji. Jeśli ktoś potrafi się malować i pasują mu mocno podkreślone oczy - okej, to nadal jego twarz i decyzja, nam NIC  do tego :)
Piercing.. temat, który bardzo lubię, interesuję się tego rodzaju ozdobami i posiadam dość dużą wiedzę. Mam sporo kolczyków - mniej lub bardziej widocznych oraz tunele w uszach. Uważam, że podkreślają mój styl i dość specyficzny charakter, nikt z nauczycieli nie zwraca w szkole na to uwagi, jeśli pojawiają się pytania to tylko z ciekawości, czy to boli, jak, gdzie itp. Jedyna rzecz, do której mam zastrzeżenie to reagowanie na kolczyk w uchu u chłopaka.. zdjęcie w trybie natychmiastowym i oddanie do sekretariatu (?). To trochę tak, jakby dziewczyny mogły ubierać wyłącznie spódniczki :D
Jestem zdania, że jeśli rodzice wyrażają zgodę na zmiany w naszym wyglądzie to nie widzę powodu, by rezygnować z drobnych przyjemności, które sprawią, że będziemy zadowoleni ze swojego wizerunku.


Marta

_________________________________________________________________________________


W tej kwestii zdania są podzielone - znajdą się osoby, które zdecydowanie stwierdzą że mieści się to w granicach normy i dobrego smaku, a niektórych to niesamowicie oburzy. Mamy swój statut, a tam jest wyraźnie napisane, że makijaż, farbowanie włosów czy malowanie włosów jest surowo zabronione.
Ja twierdzę, że makijaż nie powinien być w zbyt dużych ilościach. Nie tyczy się to wieku, mówię tutaj ogólnie. Moim zdaniem lekko podkręcone rzęsy są w granicach normy jak na gimnazjum. Nie rozumiem natomiast osób będących moimi rówieśniczkami wyglądających niczym lalka, choć w naszej szkole nie dopatruję się tego. Może to chęć poprawienia swojej urody, może chęć zwrócenia uwagi-nie wiem co nimi kieruje. Nie wspominając o tym, że aplikowanie tuszu na rzęsy ich nie niszczy, tak nakładanie podkładu i pudry znacząco wpływa na późniejszą kondycję naszej skóry(zazwyczaj źle dobrane kosmetyki powodują uczulenie). Moim zdaniem mocny makijaż powinien być w szkole zabroniony, a poza szkołą niech każdy robi to co lubi i to na co mu rodzice pozwalają.
Farbowanie włosów… hm… Tutaj jest tak, że nie mam jednoznacznego zdania. Jeśli komuś naprawdę źle(według swojej subiektywnej opinii) w swoim kolorze włosów to je farbuje. Według mnie paleta barw dostępnych farb jest całkiem ładna, jednak lepiej poczekać z tym do ukończenia gimnazjum… Nie mówiąc już o kolorach ostrych. Jeśli o te chodzi, to powinny być całkowicie zabronione. Czyli według mnie lekkie zmiany o małym zakresie odcieniu powinny być dozwolone… choć w sumie 13latki  farbujące włosy(Nie mówię tutaj o nietrwałej koloryzacji! Nie mam nic przeciwko temu typowi zmiany wyglądu-są wakacje a wy chcecie się odmienić a nie zostawia to trwałych skutków.)…hmm… jakoś tego nie widzę. Koloryzację trzeba odnawiać, co na pewno zaskutkuje wyniszczeniem włosów.
Malowanie paznokci-pewnie nie jedna z nas poszła z takimi do szkoły. Tutaj nie widzę nic złego, o ile nie są to kolory rażące, ostre, neonowe i ciemne-chodzi tutaj głównie o to, że te kolory pasują do kobiet, a nie nastolatek. Mleczne, kremowe, ecru, pastelowe lub w odcieniach skóry-te nauczyciele mogliby zaakceptować(drobna sugestia). :)
Tatuaże-stanowcze nie. Piercing - w granicach normy. Mówię tutaj o kolczykach w uszach i tunelach(ale tak jak mówię-w granicach normy…),bo rozumiem że to też jakaś forma pasji i wyrażania siebie… więc czemu nie?
Myślę sobie… wszystko powinno być w granicach dobrego smaku, normy i dostosowane do twojego wieku. Jeśli myślisz inaczej - zostaw komentarz, chętnie podyskutujemy. Ten temat zapewne wzbudzi wiele dyskusji, a każde zdanie będzie odmienne. Trzymajcie się ciepło ;)



Julia




Zapraszamy do komentowania! :) 

7 komentarzy:

  1. Bardzo mi się podoba wpis Marty ;) Szczególnie ta część o kolczykach u chłopaków. Wydaje mi się, że skoro dziewczyny mogą je nosić, to chłopcom nie powinno się tego zakazywać. Żyjemy w takich czasach, gdzie piercing oraz makijaż u chłopaków to już rzecz normalna. Uważam również, że pomalowane paznokcie powinny być ( jak w wielu innych szkołach ) nie zabronione. Gratuluje Marto ! ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Czekam za wpisem o przeklinaniu, jestem ciekawy co wy o tym myślicie zwłaszcza że w XXI w. to takie "popularne"

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Prawdopodobnie post to takiej tematyce również się pojawi :)

      Usuń
  3. Uwielbiam czytać wpisy Marty jak na swój wiek jesteś dorosła :) Ja też kocham piersing, mam nadzieje,że conajmiej 200 plusowych ci wpiszą :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mnie nie zależy na punktach, aczkolwiek całkiem fajnie jest patrzeć, że praca zostaje doceniona :)

      Usuń